Potem ujrzałem wielki biały tron
i na nim Zasiadającego,
od którego oblicza uciekła ziemia i niebo,
a miejsca dla nich nie znaleziono.
I ujrzałem umarłych -
wielkich i małych -
stojących przed tronem,
a otwarto księgi.
I inną księgę otwarto,
która jest księgą życia.
I osądzono zmarłych z tego, co w księgach zapisano,
według ich czynów.
I morze wydało zmarłych, co w nim byli,
i Śmierć, i Otchłań wydały zmarłych, co w nich byli,
i każdy został osądzony według swoich czynów.
A Śmierć i Otchłań wrzucono do jeziora ognia.
To jest śmierć druga - jezioro ognia.
Jeśli się ktoś nie znalazł zapisany w księdze życia,
został wrzucony do jeziora ognia.
(Ap 20,2)
i na nim Zasiadającego,
od którego oblicza uciekła ziemia i niebo,
a miejsca dla nich nie znaleziono.
I ujrzałem umarłych -
wielkich i małych -
stojących przed tronem,
a otwarto księgi.
I inną księgę otwarto,
która jest księgą życia.
I osądzono zmarłych z tego, co w księgach zapisano,
według ich czynów.
I morze wydało zmarłych, co w nim byli,
i Śmierć, i Otchłań wydały zmarłych, co w nich byli,
i każdy został osądzony według swoich czynów.
A Śmierć i Otchłań wrzucono do jeziora ognia.
To jest śmierć druga - jezioro ognia.
Jeśli się ktoś nie znalazł zapisany w księdze życia,
został wrzucony do jeziora ognia.
(Ap 20,2)
- Wywieś mnie na balkonie i z dołu rzucaj kamieniami. Rozerwij zębami nadgarstki. Nabierz krwi w usta i wypluj mi w twarz. Utop mnie i zarżnij. Trzeba mi będzie znów zamieszkać w mieszkaniu śliskim od ludzkiego wnętrza, ściskać żołądek między udami i ślinę kraść, nim dojdzie do języka. Mięsista pompę w zmienny rytm kołysać, zatykać oczy, kompas stóp nastroić w moją stronę. Jestem żyjątkiem w pułapce, nie wiem jakim rodzajem żyjątka, ale jestem. Półżywa ze strachu, półmartwa z bezsilności.
Yui Nishimero była młodą kobietą, bardzo nieśmiałą. Nosiła własną maskę, a na niej grymas twarzy, który nie powodował ciągłego uśmiechu, ale wręcz przeciwnie. Jej ostatnie dni były ciężkie, mało kto widział ją radosną, szczęśliwą. Była już tylko ciałem. Nie miała uczuć, nie potrafiła ich okazywać. Bywała oschła, złośliwa, niebezpieczna. Jej dusza już dawno wyschła i został tylko organizm, który mimo już braku sił i tchnienia, dalej funkcjonował.
Trzeci tydzień kwietnia zmienił każdego. Ludzie powariowali, zwierzęta pouciekły, rosliny poumierały. Zero żywej duszy. Przynajmniej ten nocy. Nocą trzeciego tygodnia kwietnia świat się zatrzymał, myśli umilkły, uczucia zgasły. Księżyc już dawno pojawił się na czarnym niebie, którego można było dostrzeć nawet w wysokim ogrodzie przypominającym labirynt.
Na twarzy Yui pojawił się pierwszy raz od wielu miesięcy szczery uśmiech. Kąciki jej ust uniosły się razem ze sztyletem trzymającym dwoma rękami koło tętnicy szyjnej.
Jej rodzina pochodziła z Japonii. Dzięki czemu miała delikatną urodę. Po rodzicach stała się odważną wojowniczką, którzy po wykonaniu Seppuku odeszli, a sama ona przeprowadziła się do Awekening Town. Zaczęła nowe życie, nie chciała wracać do tego, co było kiedyś, zwłaszcza do tego co ją spotkało. Zamknęła się sobie i obiecała, że już nikomu się nie otworzy. Wierzyła, że los ma dla niej niespodziankę. To co się przytrafiło, uświadomiło ją, że nigdy nie zostawi swoją przeszłość za sobą. Wierzyła, że jest przeklęta, żyje inaczej, nie pasuje do tego świata. Obiecała się nie poddawać, a co najważniejsze nie dawać nikomu satysfakcji pokonania samej siebie. Ten nocy było tak samo. Czuła sie przegrana, ale jej duma nie pozwalała tego okazywać. Po policzkach dziewczyny, mimo uśmiechu, upłynęło kilka łez. To nie strach ani smutek. To łzy szczęścia.
- Jestem szczęśliwa - wyszeptała zgrzytając zębami.
Od tak dawna nie wypowiedziała na głos tych szczerych słów.
- Jestem szczęśliwa - powtórzyła zaciskając mocniej dłonie na szkielecie.
Czy osiągnęła to co chciała? Czy było warto? Czy to już tak naprawdę koniec? Po głowie przechodziły tysiące myśli. A co jeśli to początek najgorszego? Może to co ma się zdarzyć, jest jeszcze przed nami? Dlaczego tak szybko umieramy, nie zaczynając tak naprawdę żyć? Zdała sobie sprawę, że życie to ulotna rzecz, a głównym celem w tej chwili było uzyskanie szybkiej i pewnej śmierci, aby uniknąć schwytania. A myśl tą miała w swoim umyślę w dzień i w nocy, w nocy i w dzień, od świtu pierwszego dnia w roku, do ostatniej minuty ostatniego dnia roku.
Zabrała głęboki oddech i zamknęła oczy, a jej sztylet powędrował ponownie do szyi. Przyciskając go przeciął tętnice jednym, szybkim ruchem. Po jej ciele przelał się strumyk krwi, po krótkiej chwili Yui upadła w kałużę własnej mentalności.
Wow niewiem co napisać ale na stówe będę tu zaglądać czekam na nn i życze weny
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie prolog. :) Ciekawi mnie, co będzie dalej. Obiecuję być tu częstym gościem.
OdpowiedzUsuńCzy mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach? Z góry dziękuję. :)
Świetne! Po prostu świetne! Mam prośbę informuj mnie o rozdziałach na moim blogu. I napisz mi o natkach z którego bloga cię informować. Życzę weny . Little Shadow
OdpowiedzUsuńInteresująco, przyznam zaintrygowałaś mnie. Bardzo ciekawie dobrana muzyka, oddająca charakter prologu.
OdpowiedzUsuńWstęp jest krótki, co lubię, bo to właśnie kilku wersowy utwór powinien zaimponować czytelnikowi swoją naturą, a nie tasiemiec niedający żadnego uczucia po przeczytaniu, a jedynie ogromnie irytujący.
Nie mogę zbyt wiele powiedzieć, bo to dopiero początek, ale jestem pewna, że będę tu jeszcze nieraz.
Czekam na rozdział 1, mam nadzieję, że będzie równie dobry i intrygująco co prolog. :D
Pozdrawiam,
Charlotte Petrova
Ciekawy prolog. Bardzo interesujący. Jest krótki i nie mówi wiele, lubię takie prologi. Wiem, że będę musiała przeczytać kolejne rozdziały.
OdpowiedzUsuńA czy jest jakaś możliwość, żeby te napisy były większe, bo trochę męczy to oczy?
Pozdrawiam i życzę dużo weny :)
Dziękuje, już poprawiam na większe napisy :)
UsuńGenialny prolog. Bardzo mnie zainteresowałaś i nie mogę doczekac się 1 rozdziału. Mam nadzieję że pojawi się nie długo.
OdpowiedzUsuńPS: mogłabyś mnie informowac.
Jeśli będziesz miała czas wpadnij do mnie i podziel się swoją opinią która na pewno zmotywuje mnie do dalszego pisania http://you-dont-know-anything-about-me.blogspot.co.at/
Hmm...Interesujące:)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, musisz mi wybaczyć, mój wzrok przyciągnęło przede wszystkim japońskie imię. Taki mój "odchył" uwielbiam ten kraj:)
Po drugie, cóż dużo pisać. Masz ogromnie bogate słownictwo. Potrafisz się nim posługiwać.
Poza tym przyciągasz czytelnika opisami, uczuć, jak i miejsc. Chce się o wiele więcej.
Prolog tajemniczy. Za wiele nie wyjaśnia, ale taka uroda prologów:)
Dziękuję, za reklamę i jeśli masz czas i to robisz, to powiadamiaj mnie o nn.
Pozdrawiam:)
[spisane-serca.blogspot.com]
Ciekawe, mroczne, wciągające od pierwszego zdania. Sposób w który ubierasz słowa a one staja się obrazami,o tak, jak najbardziej mi odpowiada.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie zapukam, poznam i zostanę. Lecz ofiarą się nie stanę. Jestem ślina i wytrwam do końca.
Dziękuje za zaproszenie i poproszę o powiadomienie. : )
http://anja-sora.blogspot.com/
Nie powiem, zaintrygowałaś mnie swoim dziełem. Odkopując najciemniejsze zakamarki umysłu, nie potrafię sobie przypomnieć, żebym czytała bloga o podobnej treści, więc tutaj na początku należy Ci się wielki plus. Styl pisania - tutaj nie widzę błędów, na dodatek lekko się czyta treść. Uważam, że powstanie z tego niezły kawał roboty, którego uchyliłaś nam rąbek!
OdpowiedzUsuńProszę informować mnie o nn :)
" że nigdy nie zostawi swoją przeszłość za sobą" - zła odmiana: swojej przeszłości.
OdpowiedzUsuń"a jej sztylet powędrował ponownie do szyi. Przyciskając go przeciął tętnice jednym, szybkim ruchem. " - Drugiemu zdaniu całkowicie urwało logiki. Musiałoby być "Przyciskając go, przecięła tętnicę jednym(...)". Przyciskając odnosi się do czynności wykonywanej przez dziewczynę, zaś przeciął już do sztyletu, nie możesz tego połączyć w ten sposób. Ponadto kiedy w zdaniu używamy imiesłowu, musimy oddzielić tę część przecinkiem. Nie potrafię tłumaczyć, ale mam nadzieję, że załapałaś. :)
Co zaś się tyczy treści... Bardzo spodobał mi się wstęp. Nietypowy przede wszystkim, poza tym dość turpistyczny, czyli to co lubię najbardziej. Więcej takich flaków i krwi, a umrę ze szczęścia.^^
Ogółem to by było na tyle, bo jak to przy prologach bywa, niewiele można powiedzieć, a jedynie czekać, aż kolejne rozdziały rozwieją tajemnice i odpowiedzą na pytania.
Pozdrawiam
czerwona-krolowa
wilcze-dzieje.
Początek genialny, cytat idealnie się wpasowuje, naprawdę interesująco. Kurcze, jest mrocznie i krwawo i podoba mi się to!! Piszesz świetnie, ciekawie i intrygująco. Naprawdę jestem zadowolona, że zaczęłam czytać ten prolog.
OdpowiedzUsuńDodaję do czytanych.
http://zasnute.blogspot.com/